Katowice, dzielnica – Wełnowiec , ulica – Józefowska. Niby miejsce jak każde inne, szkoła, piekarnia, sklep na rogu, jest nawet gabinet kosmetyczny i żabka. Jednak idąc chodnikiem dostrzegamy małe schodki i świeże kwiaty położone tuż obok. Pierogarnia Babuni, niby nic specjalnego, ale zajrzyjmy.
Drzwi się otwierają, wchodzimy do środka i czas się zatrzymuje Urocze wnętrze, stylowe, schludne, ale i bardzo ciepłe.
Stare fotografie na ścianach i… spokój.
Któraś z miłych pań wyłania się zza lady, siadamy, dostajemy menu. Menu, które jest zwięzłe i krótkie,
ale to wystarczy, w końcu to pierogarnia. Co w nim znajdujemy?
Rzecz jasna pierogi, różne rodzaje, zawsze świeże, nie rozmrażane, ma się wrażenie, że robione chwilę wcześniej.
Jednak są również, krokiety, naleśniki, racuchy i łazanki, te ostatnie były moim pierwszym daniem i szczerze przyznam, że jedne z lepszych jakie w życiu jadłam. Mamy i zupy. Jeśli ktoś wolałby konkret, też się coś znajdzie, bowiem są i zestawy obiadowe: pieczenie, rolady, sznycle, kluski kopytka. Domowej roboty kompocik, bardzo smaczny i oczywiście błoga atmosfera.
Jest i świeża prasa, więc jeśli mamy ochotę dowiedzieć, co tam nowego piszą w wyborczej, tudzież w dzienniku zachodnim, jest to idealne miejsce.Wystarczy usiąść przy stoliku, zerkając za szybę na jadące samochody, przeglądać w ciszy gazety w oczekiwaniu na posiłek, zwyczajnie się na chwilę zatrzymać.
Wyskoczyć z jadącego pociągu, napędzanego tykaniem zegara, jakim jest życie, a to wszystko po to, by smacznie zjeść.
Być może jest to tylko moje odczucie. Zajrzałam tam przypadkowo i bardzo miło się zaskoczyłam, pozwólcie i Wy drodzy państwo się zaskoczyć i oddać kulinarnej rozpuści.
Zatem zdecydowanie POLECAM Pierogarnię Babuni, przy Ul. Józefowskiej 35.